Agnieszka Kierczak z Inwałdu: nieustępliwa walka z nowotworem
Szereg lat mija, a Agnieszka Kierczak z Inwałdu wciąż toczy ciężki bój z nowotworem, który nawiedził już wiele jej organów. Aktualnie boryka się z guzem o znacznej wielkości, którego nie da się łatwo ekstrahować za pomocą procedury chirurgicznej. Chociaż sytuacja wydaje się niezwykle trudna, kobieta jest pełna determinacji. Pomimo przeciwności losu, nie traci wiary w lepsze jutro. Jest przekonana, że wszystkie lata walki i doświadczanego bólu nie są bezcelowe i jeszcze podejmie radosne życie.
Pani Agnieszka po raz pierwszy usłyszała o swojej druzgocącej diagnozie – złośliwym nowotworze – 8 lat temu. Ten moment zapadł w jej pamięć jak potężny cios, destabilizujący jej dotychczasowy świat. Poddała się skomplikowanemu zabiegowi całkowitej resekcji jelita, który musiał zostać szybko poprzedzony drugą operacją z powodu rozwoju zapalenia otrzewnej. W trakcie tego drugiego zabiegu doszło do niewydolności oddechowo-krążeniowej, która niemal pozbawiła ją życia. Wspominając te momenty, podkreśla wielką rolę lekarzy, którzy dosłownie przyciągnęli ją z powrotem z krawędzi śmierci.
Diagnoza złośliwego nowotworu, która zapadła, gdy pani Agnieszka miała tylko 30 lat, była początkiem długiej i trudnej drogi pełnej walki. Przeszła przez 12 cykli chemioterapii i długotrwałą rehabilitację. Chociaż przez kilka lat po tych procedurach nowotwór był w stanie „uśpienia”, ostatecznie dał o sobie znać ponownie. Tym razem uderzył w macicę Agnieszki, co wymagało jej całkowitego usunięcia.