Audyt w Andrychowie pod kierownictwem nowego zarządu gminy
Andrychów, miasto położone na południu Polski, jest teraz pod lupą nowo wybranych władz. Zdecydowały one o przeprowadzeniu audytu we wszystkich instytucjach miejskich, w celu zbadania racjonalności i efektywności wcześniejszych wydatków. Początek tego procesu miał miejsce 31 lipca, a wykonuje go specjalistyczna firma Fraud Control z Warszawy.
Jednak decyzja ta nie spotkała się z powszechnym uznaniem. Niektórzy radni zakwestionowali planowane koszty audytu, wynoszące 148 tysięcy złotych, jako nadmierne. W kontekście poważnego zadłużenia gminy i niezbędnych inwestycji, które wymagają finansowania, sprawa ta wydawała się szczególnie istotna.
Były burmistrz Andrychowa, Tomasz Żak, wyraził swoje obawy dotyczące planowanych kosztów audytu. Stwierdził, że kwota 148 tysięcy złotych to dużo pieniędzy, zwłaszcza po niedawno przeprowadzonym przez Regionalną Izbę Obrachunkową kompleksowym badaniu. Zaproponował, aby zamiast angażowania zewnętrznej firmy, wykorzystać audytorów zatrudnionych w urzędzie gminy lub poprosić Regionalną Izbę Obrachunkową o przeprowadzenie bezpłatnego audytu otwarcia.
Obecna burmistrz Andrychowa, Beata Smolec, odpowiedziała na te uwagi, twierdząc, że zamierza przeprowadzić inny rodzaj kontroli niż był prowadzony przez RIO. Podkreśliła, że jej celem jest badanie racjonalności i gospodarności poniesionych wydatków. Beata Smolec dodała również, że przeprowadzenie audytu powinno stanowić komfort dla poprzedniego burmistrza, jeżeli nie ma nic do ukrycia. Przypomniała także, że Tomasz Żak, gdy obejmował funkcję burmistrza, nie zlecił takiej kontroli firmie zewnętrznej, a jedynie zatrudnił w urzędzie osobę do przeprowadzenia audytu.