Centrum Targanic nawiedzone przez dziki: mieszkańcy zaniepokojeni rosnącym problemem i brakiem odpowiedzialności za szkody
Niespodziewane wizyty dzików staja się plagą dla mieszkańców gminy Andrychów, a zwłaszcza dla tych zamieszkujących centrum Targanic. Te dzikie zwierzęta, regularnie przemierzają tereny prywatnych posesji, pozostawiając za sobą ślady dewastacji. Najnowszy incydent miał miejsce w nocy z 1 na 2 października, kiedy to jedno z domostw w Targanicach zostało niemalże doszczętnie zniszczone.
Przywrócenie posesji do stanu sprzed ataku dzików jest czasochłonne, a często wiąże się także z kosztami finansowymi. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że nie ma jeszcze jasno określonej instytucji, która byłaby odpowiedzialna za szkody powstałe w wyniku działań dzików.
Dziki są mieszkańcami lasów, więc wydawałoby się, że odpowiedzialność za nie powinno ponosić Nadleśnictwo Andrychów. Jednak tamtejsi leśniczy twierdzą, że za dzikie zwierzęta powinny odpowiadać Koła Łowieckie. Koła Łowieckie z kolei przyznają się do odpowiedzialności, ale jedynie za szkody wyrządzone przez dziki na polach uprawnych.
Według jednego z mieszkańców, Lasy Państwowe nie traktują poważnie problemu zniszczeń prywatnych posesji przez dziki. Dodatkowo, zarzuca im lekceważenie zagrożeń epidemiologicznych związanych z pozostawianiem odchodów przez dzikie zwierzęta. Mieszkaniec jest zdania, że zarówno Lasy Państwowe, jak i Koła Łowieckie czerpią korzyści z obecności dzików, pobierając opłaty za każdy kilogram dziczyzny, nie poczuwając się jednak do odpowiedzialności za szkody, które te zwierzęta powodują.